Drożdżowe kokosowe z truskawką i kruszonką



Pora na sezonowe ciasta. W tym roku sezon zaczął się zdecydowanie wcześniej i już są pyszne i słoneczne truskaweczki. Z czereśniami też będzie nader zacnie, choć osobiście zawsze czereśnie łączą mi się z crumble pie, albo takim typowym kruchym. Wracając do truskawek. Poza pysznymi koktajlami, które wypijam chyba hektolitrami, szczególnie jak temperatura otocznia wzrasta powyżej mojej strefy komfortu opiewającej na 25 stopni Celcjusza, to koniecznie musi być ciacho. A jak ciacho, to albo jogurtowe, albo niezastąpiony drożdżowy klasyk. I to koniecznie taki z kruszonką.

Składniki:
3 szklanki mąki pszennej
50 g drożdży świeżych
1 szklanka mleka
3/4 szklanki cukru
150 g margaryny roślinnej
1 olejku waniliowego / śmietankowego
3 jajka
pół szklanki wiórek kokosowych



Kruszonka:
50 g masła
2 łyżki mąki
50 g cukru
1 łyżka wiórek kokosowych



Przygotowanie:
Mąkę przesiewamy do miski, dosypujemy cukier, wbijamy jajka. Dolewamy z pół szklanki mleka, a drugie pół podgrzewamy i w nim rozpuszczamy drożdże. Wlewamy do miski z mąką i następnie rozpuszczamy margarynę. Ja zarówno mleko jak i margarynę podgrzewam w mikrofali, to chyba jedyne jej zastosowanie z którego korzystam. Do rozpuszczonego tłuszczu wlewam tzw. zapach. Tutaj pasuje jakiś neutralny, dobrze współgrający z truskawkami, ale oczywiście jaki lubicie, taki dodajcie. Do mąki dosypuję wiórki i wlewam tłuszcz. Całość mieszam ręcznie, tzn łyżką do uzyskania jednolitej konsystencji i odstawiam na 10-15 minut do podrośnięcia przykryte bawełnianą ściereczką.



Truskawki myję i odszypułkowuję. Kroję na pół lub w ćwiartki jeśli są wyjątkowo duże. Zasypuję cukrem i zostawiam na chwilę, by puściły trochę soku.W tym czasie dno foremki wyścielam papierem do pieczenia, a jego nadmiar obcinam i dokładam do jednego z boków, zazwyczaj tam gdzie jest zapięcie formy, albowiem najczęściej używam kwadratowej, która jest trochę mniejsza od standardowych, prostokątnych forem. Podrośnięte ciasto przekładam do tak przygotowanej formy i ponownie przykrywam ściereczką.


Teraz zajmiemy się kruszonką. Proporcje podane powyżej są raczej sugestywne, bardziej chodzi o sposób jej wykonania i aby pamiętać, że dajemy mniej więcej tyle samo tłuszczu co cukru. A zatem masło rozpuszczamy (ja ponownie użyję szklanki i posłużę się mikrofalówką) dodajemy wiórki, cukier i mąkę. Energicznie mieszamy do połączenia się składników. Ma być gęste, aż będzie ciężko nam mieszać. Jeśli jednak stwierdzicie, że za mało mąki czy cukru, to śmiało dodajcie.


Tak przygotowaną kruszonkę wykładamy na folię spożywczą i przykrywamy nią jednocześnie rozwałkowując palcami na cienkie ciasto. Szczelnie opatulamy i wkładamy do zamrażalnika na 5 minut. Gdy zastygnie, kroimy nożem na kwadraciki i mamy gotową, zgrabną kruszoneczkę. Jeśli nie wykorzystacie całej na daną partię ciasta, to spokojnie możemy ją przechowywać w zamrażalce do najbliższej okazji.



Co teraz? Ciasto podrosło. A zatem odsączamy truskawki i obsypujemy je lekko mąką. Wykładamy na wierzch ciasta i lekko wduszamy do środka. Dekorujemy kruszonką i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni (góra-dół) piekarnika. Zmniejszamy temperaturę do 160 stopni i pieczemy przez 30 minut. Sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto się upiekło. Powinien być suchy. Jeśli dalej jest surowe, to dopiekamy z 5-10 minut, uważnie patrząc czy się nam zbytnio nie przypiecze. Powinno być lekko wilgotne w środku. Chyba, że lubicie suche ciasta drożdżowe, to pod koniec zmniejszcie jeszcze temperaturę i przedłużcie czas pieczenia.


3 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny. Znajdziesz mnie także na portalach społecznościowych takich jak: Facebook czy Instagram. Bądźmy w kontakcie! Z kulinarnym pozdrowieniem - Ostoja Lasu.