Pierniczki z okienkiem na choinkę, Pepparkakor


Grudzień wypełnia zapach u mnie zdecydowanie zapach świąt. Ale czym on właściwie jest? Dla każdego zapewne czymś innym. U mnie to przyprawa do piernika. Nawet pomarańcze z goździkami się przy tym chowają. W tym roku wszystkie pierniczki zostały przygotowane, by zawisnąć na świątecznym drzewku i pięknie pachnieć dopóki nie zniknął, gdy zgaśnie światło. Zupełnie nie wiadomo jak to się dzieje. Ale wracając do pierniczków. To nie dość, że będą robić za bombki, to dodatkowo będą mieć witrażyki. Może jeszcze je polukruje. Choć już teraz są cudne! Też robicie domowe ozdoby? 

Składniki:
100 g masła
100 g cukru trzcinowego
150 g melasy karobowej*
380 g mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 - 2 jajka (1 duże lub 2 małe)
3 łyżeczki przyprawy do pierników (przepis znajdziecie tutaj - klik)
1/2 łyżeczki soli
1 opakowanie kolorowych landrynek



Przygotowanie:
W garnuszku rozpuszczam masło, cukier i melasę*. Po czym odstawiam do wystygnięcia. *Oczywiście możecie użyć dowolnego rodzaju. Karobowa ma to do siebie, że nada piękny kolor i wg mnie pięknie pachnie czekoladą. Czy to nie jest znakomite połączenie z korzennymi przyprawami? Oj..chyba jest!

Mąkę przesiewam i łączę z pozostałymi suchymi składnikami. Dodaję jedno duże jajko i przestudzone mokre składniki. Wyrabiam przy pomocy miksera na początku, a później już ręcznie. Ciasto jest bardzo klejące, więc co jakiś czas podsypuję mąką. Gdy już widać, że jest  gotowe, to owijam folią spożywczą i chłodzę w lodówce przez kilka godzin. Zatem dobrze zrobić sobie je wieczorem i piec dopiero następnego dnia.

Piekarnik rozgrzewam do 175-180 stopni (góra-dół). Schłodzone ciasto dzielę na mniejsze porcje, które łatwiej rozwałkować. Mam zestaw swoich ulubionych foremek. Staram się dobrać je tak, by nie było między nimi zbyt dużej różnicy wielkości oraz by ich kształty nie były zbyt skomplikowane. Landrynki rozdzielam kolorami i kruszę przy pomocy moździerza (można też je wrzucić do grubego worka zamykanego strunowego i próbować rozkruszyć wałkiem do ciasta).


Wykrojone pierniczki z większą i mniejszą dziurką układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i do większych "okienek" wsypuję rozkruszone landrynki. Nie za dużo, by rozpuszczając się nie wylały poza ciastko. Piekę 10-13 (max.15) minut ( w zależności od grubości ciasta, staram się jednak je rozwałkować jak najcieniej). Pozostawiam do wystygnięcia na blaszce, by "okienka" spokojnie zastygły. Czy dekorować dalej? Można np użyć białego lukru królewskiego. Wszystko zależy jakie kształty powycinacie i czy zdecydujecie się zrobić ze swoich pierniczków ozdoby choinkowe.








W czasie świątecznym zwykle brakuje nam czasu na oddech w tej całej krzątaninie. Zatem nic się nie stanie, gdy skorzystamy z pomocy, a mianowicie gotowej mieszanki na pierniczki. Najważniejsze, by czerpać radość z tego co się robi. 

2 komentarze:

  1. Gdy zobaczyłem zdjęcie w sidebarze od razu się zaciekawiłem, jak te okienka są zrobione. A to pieczone landryny. Ekstra pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam spróbować. Prezentują się znakomicie na żywej choince. I można je podjadać :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny. Znajdziesz mnie także na portalach społecznościowych takich jak: Facebook czy Instagram. Bądźmy w kontakcie! Z kulinarnym pozdrowieniem - Ostoja Lasu.