Od zawsze jadłam szparagi po prostu ugotowane. Bez żadnych dodatków. I takie smakują mi najbardziej. Tak samo jak fasolka szparagowa prosto z wody, bez żadnych bułek i omast, ale człowiekowi zawsze mało i chce spróbować coś innego. Sezon grillowy sprzyja eksperymentom. Jeśli za oknem buro i ponuro, śmiało ugrillujmy coś w piekarniku.
Składniki:
Sos holenderski:
Przygotowanie:
Szparagi wybieram cienkie, ponieważ nie wymagają obierania. Dokładnie myję i ewentualnie odcinam zbyt zdrewniałe końce. Piekarnik nastawiam na 180 stopni. Szparagi układam na blaszce, polewam odrobiną oleju i posypuję solą morską. Piekę z 20 minut góra-dół, a następnie zmniejszam temperaturę do 160 stopni i włączam funkcję grillowania. Zostawiam je tak na kolejne 10 minut, pilnując, by się nie spiekły zbytnio. Jeśli są ułożone w kilka warstw, to przemieszam je co jakiś czas, by równo się piekły, a później grillowały.
Sos holenderski jest robiony w kąpieli wodnej, a zatem potrzebujemy garnka z wodą i miski pasującej do jego średnicy. Żółtka ubijamy na puszystą pianę, stopniowo dodając sok z cytryny i rozpuszczone, najlepiej podgrzane masło. Doprawiamy solą i pieprzem. Najważniejsze by w trakcie ubijania żółtek kontrolować temperaturę, jeśli widzimy, że jest za wysoka, należy zdjąć na chwilę miskę z garnka, cały czas mieszając. Sos powinien być konsystencji majonezu. Ciepłym sosem polewamy szparagi i możemy dodatkowo posypać startym parmezanem. Idealnie się sprawdzają jako danie obiadowe w towarzystwie pieczonego kurczaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Znajdziesz mnie także na portalach społecznościowych takich jak: Facebook czy Instagram. Bądźmy w kontakcie! Z kulinarnym pozdrowieniem - Ostoja Lasu.