Składniki:
- 300 g sera twarogowego
- 50 g masła
- 200 ml mleka
- 20 g mąki kukurydzianej
- 50 g mąki tortowej
- 100 g cukru do wypieków
- 30 g cukru wanilinowego
- 6 jajek od szczęśliwej nioski
- łyżka ekstraktu waniliowego
- sok z połowy limetki
Przygotowanie:
Mleko lekko podgrzewamy, by następnie w nim rozpuścić masło i ser. Wymieszać aż do powstania bąbelków, na jednolitą masę. Żółtka oddzielić od białek, dodać do nich ekstrakt waniliowy, sok z limetki oraz cukier wanilinowy. Ubijać mikserem do momentu dobrego napowietrzenia i gdy masa jajeczna zmieni kolor na jaśniejszy. Będzie to sygnał, że cukier się rozpuścił. Do jajek wlać naszą masę serową i znów mieszamy do uzyskania bąbelków. Następnie przesiewamy mąkę kukurydzianą i tortową prosto do miski z masą serowo-jajeczną. Mąki wsypujemy stopniowo, ciągle mieszając trzepaczką. Bąbelki są? Okey, to odstawiamy. Piekarnik włączamy na 160 stopni w opcji góra - dół i ustawiamy wkładamy kratkę na najniższą półkę. Przygotowujemy dwie blaszki - tortownice. Nasz sernik będzie się piekł w kąpieli wodnej, czyli blaszki o większej średnicy wlewamy wodę. Następnie mniejszą wykładamy papierem do pieczenia i od spodu zabezpieczamy folią aluminiową. Jeśli mniejsza tortownica nie ma zdejmowanego dna (tym lepiej), pomijamy krok z sreberkiem. Wracając do ciasta, to do białek dodajemy szczyptę soli i ubijamy na sztywną pianę. Gdy białka stracą przeźroczystość, cały czas ubijając, dodajemy stopniowo cukier do wypieków (czemu do wypieków? bo jest drobniej zmielony, czyli szybciej się rozpuści). Gdy białka są gotowe, to dodajemy je, również stopniowo do masy serowej. 1/3 piany łączymy trzepaczką. Gdy się białka wchłoną, to dodajemy kolejną porcję. A ostatnią 1/3 mieszamy już za pomocą łyżki, czy szpatułki. Jednolite, nabąblowane ciasto o płynnej konsystencji jest tym czego oczekujemy. A zatem przelewamy je do tortownicy wyłożonej papierem (średnica 28 cm). I tu mała rada - wylewać ciasto z jak najwyższej wysokości - im wyżej, tym więcej powietrza wtłoczymy do środka naszego wypieku. Wstawiamy do większej tortownicy z wodą i gotową saunę sernikową wkładamy do nagrzanego piekarnika zmieniając jego typ grzania na "tylko dół". Czas pieczenia - godzina.
Jeśli Twoje ciasto za szybko rośnie, to znaczy, że temperatura jest za wysoka. Zmniejsz! Po godzinie zmieniamy grzanie na góra-dół i pieczemy jeszcze z 30 minut. Sernik studzimy w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami przez jakieś 15 minut. Następnie wyjmujemy i przekładamy na kratkę do studzenia i zdejmujemy z niego papier. Pozostawiamy do całkowitego wystygnięcia. Dekorujemy wg własnych upodobań smakowych. Cukier puder też wystarczy w zupełności.
Zawsze bałam się serników i śmiało mogę powiedzieć, że moje obawy nie były bezpodstawne. Udało mi się dopiero za trzecim razem. I to nie jest jeszcze perfekcyjny sernik.
Problem?
Cóż moi mili. Serniki są podstępne i jest tylko jeden sposób na nie - piec i jeszcze raz piec. Aż w końcu poznamy jaka jest optymalna temperatura dla tego wypieku w naszym piekarniku i ile czasu ma się w nim chłodzić po upieczeniu. To jest ten sekret idealnego, puszystego sernika japońskiego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Znajdziesz mnie także na portalach społecznościowych takich jak: Facebook czy Instagram. Bądźmy w kontakcie! Z kulinarnym pozdrowieniem - Ostoja Lasu.